Kiedys chyba byla taka czytankao pierwszym dniu w szkole:P Pamietam jak zawsze niecierpliwie pakowalem kredki, nowe zeszyty, obkladalem ksiazki i wszystko to potem znajdowalo sie w nowiutkim plecaku:D to byly czasy. Teraz 5 kartek do jakiegos plecaka albo w reke, dlugopisu wziac czasem sie zapomni, nie ma juz tego napiecia, a wrecz niechec, bo znowu sie zaczyna:P choc wlasciwie niechec byla w LO, teraz jakos spokojniej sie do tego podchodzi. Ale szkoda troche tego ze w PL mialbym jeszcze miesiac wakacji...
Pobudka o 9:30, oczywiscie wstawanie u mnie przeciaga sie o pol godziny i potem wszystko w pospiechu. No ale dotarlem na zajecia na czas. Pierwsza lekcja, w ogole tutaj nie mam jako takich wykladow, sa zajecia na ksztalt naszych konwersatoriow. Pierwsze to financial institutions and markets. Wykladowca to jakis chinczyk, ale profesor z dlugim starzem na uniwerkach w Anglii. Imie oczywiscie jakies dziwne Tano Dingendo czy cos takiego, kazal sie nazywac "profesor D" wiec nie jest zle;) Co jest innego? Od razu zostalem poinformowany ile zarabia w stanach dealer bankowy, po studiach mozna wyczesac 80 000$ rocznie. NAtomiast juz majac doswiadczenie nawet pol banki. Gwiazdy, nie pamietam imion tych ludzi, ale jeden dealer czy po prostu manadzer finansowy w Meril Lynchu dostawal 5 mln rocznie, kiedy zlozyl rezygnacje ze stanowiska firma zaproponowala mu ... 20 mln $ zeby zostal. Oczywiscie to bylo przed kryzysem dotcomow, bo po kryzysie gosc zostal skazany i siedzial:D Sad nalozyl na niego, za przestepstwa finansowe, najwyzsza w historii kare zasadzona osobie prywatnej. Nie jest to liczba ktora ktokolwiek moglby zgadnac wiec powiem ze chodzi o 600 mln $, nie pomylilem zer! Gosciu wyszedl z pudla, zaplacil to i ... jest nadal jednym z bogatszych ludzi w US:D Tak wiec to takie dygresje odnbosnie przyszlosci zwiazanej z finansami. Wymagania na zajecia: 3 testy w czasie semestru, czytanie podrecznika, jakies prace domowe, kalkulator finansowy? Wymienil jakis nieznany mi model w stylu Phoenix 2 AB 300, ludzie podnosza rece ze maja. we are in deep kaka, mysle sobie, bo jak tu jest potrzrbny kalkulator to pewnie bedzie liczenie a ja nie mam zamiaru znowu sie w to bawic. Okazalo sie ze za pomoca kalkulatora finansowego liczylismy PV i FV i rozne r :P AMERYKA. No ale kalkulator trzeba miec, a to wydatek rzedu 60$. Dalej kwestia ksiazki. Podreczniki sa obowiazkowe. Zajecia sie skonczyly (tutaj trwaja 75 minut) poszedlem do ksiegarni na uniwerku sprawdzic ile kosztuja do tego przedmiotu...
Warta wspomnienia jest ksiegarnia. W sylabusie kazde zajecia maja swoj numer. W ksiegarni ksiazki podzielone sa tematycznie, na specjalizacje, na polkach sa numery kursow wiec nie trzeba nawet znac tytulu, tylko kupic ksiazke zgodnie z numerem kursu na ktory sie uczeszcza, na polkach sa nawet nazwy wykladowcow, to mi sie bardzo podoba. niestety tylko to bo cena ksiazki, tej jednej do przedmiotu o ktorym pisalem to: UWAGA 200$:/ Tak mozna ja skeserowac, ale ma okolo 900 stron, co prawda ksero jest za darmo ale chyba musialbym stac przy maszynie calyt dzien przekladajac strony.
Tak wiec z tego kursu sie wypisuje:D Znalazlem o tej samej porze zajecia na ktorych prowadzacy powiedzial, jak wynika z relacji kolegi, ze nie wymaga ksiazki tylko trzeba umiec skrypt. SWOJ CZLOWIEK. Ksiazki sa tutaj baaardzo drogie, te 200 $ to nie jest jakis wyjatek. Ksiazka do nastepnego mojego przedmiotu kosztuje 150$. Mozna sporobowac dostac na ebay ale nie wszytko jest. Mozna tez sprobowac ksiazke zwrocic po semestrze, ale jesli wyszlo nowe wydanie, co jest pewne na 60%, to nie przyjma, a jak przyjma to zwroca 50% ceny. W kazdym razie tylu pieniedzy na ksiazki to ja nie wydalem przez cale studia:P Ale nie dam sie! nie po to studiuje ekonomie zeby czegos nie wymyslic. Juz dogadalem sie z jednym kolega ze bierzemy na spolke. Poszukam tez na ebay i amazon.
Nastepne zajecia to International business and management. Prowadzaca to turczynka, czy jak to sie wymiana:P Kazdy na poczetek musial sie przedstawic. Oprocz normalnych pytan, wykladowca powiedziala zeby wymienic ulubiona potrawe, wymarzone wakacje i czy ma sie tatuaze:) Smiesznie bylo. Okazalo sie tez ze kilka osob wymienilo polski jako jezyk ktory znaja. Od razu wiedzialem po twarzach ze te osoby moga byc Polakami. Sa to chyba jednak ludzie mieszkajacy tu na stale, lub juz tutaj urodzeni bo maja amerykanskie imiona. No chyba ze tak sobie wpisali w dowod. Dla mnie jest to glupie bo ja nigdy bym nie nazwal sie Jack w dowodzie angielskim. Co ciekawe wszytskie inne nacje zachowuja swoje imiona. No moze z wyjatkami. Tylko Polacy staraja sie byc bardziej amerykanscy. Co zreszta mozna zauwazyc takze w Polsce podczas chcrzcin gdy okazuje sie ze jest tylok jedna Asia a reszta dzieci to Angeliki i Scarlety:P
Wracaja do samych zajec to byly przyjemne. Tutaj nacisk polozonu jest na systematyczna prace. NA kazde zajecia trzeba przygotowac jeden rozdzial podrecznika. W trakcie sa 2-3 testy + jakis projekt w grupie. Wszyscy mowia ze jest tutaj latwiej ale zobaczymy.
3 zajecia to Small business management. Tutaj wreszcie prowadzi amerykanin i wydaje mi sie ze to beda najciekawsze zajecia. Gosciu sam prowadzil kilka wlasnych firm. Ciekawe jest to ze ludzie ktorzy takze stawili sie na zajeciach, studiuja zarzadzanie bo beda prawdopodobnie przejmowac firmy rodzinne, lub pomagac w zarzadzaniu nimi. W ogole moj uniwerek jest dla ludzi pracujacych wiec tak naprawde kazdy z amerykanow ma jakas prace. JEst kliku menedzerow restauracji i sklepow.
Odnosnie ludzi na uniwerku (to dla Ciebie Tomek) to jestem zaskoczony. Nie ma czegos takiego ze ktos chodzi w dresie czy w pizamie, a zdarza sie tak na kampusach. Tutaj czesto ludzie przyjezdzaja po albo przed praca wiec io wygladaja normalnie. Wszyscy sa ubrani raczej na luzie. Jakies szerokie spodnie i koszulki, ktore sa badziewiaste:P Dziewczyny roznie. Widzialem pare modelek, a reszta ubrana normalnie. Nie ma wcale duzo grubasow, co bylo dla mnie zaskoczeniem, bo wiele sie nasluchalem jak wygladaja wielbiciele fastfoodow. Ogolnie jestem pozytywnie zaskoczony. No i ta pomieszana krew plynaca w zenskich zylach czesto skutkuje wygladem przyprawiajacym o pozytywne dreszcze i tym ze mozna sobie skrecic kark od ogladania sie za siebie;P
Dzien zakonczylem silownia. Maja tu duzo dobrego sprzetu. Po treningu oczywiscie prysznic w pradziwej amerykanskiej szatni:P Coraz bardziej mi sie to wszystko podoba. Za tydzien startuje sekscja siatkowki, gdzie sie oczywiscie pojawie. NA silce poznalem jakiegos murzynka. Poznal po orle na mojej wydzialowej koszulce ze jestem z PL. Powiedzial ze zna jedna polska rzecz ktora jemy w czwartek. NA slowo paczek zareagowal smiechem. W sumie sam wygaldala jak poczek, ale zaoferowal sie ze musimy isc razem do klubu. Po moim "fo szizi" juz w ogole stal sie moim znajomym:D mamy sie umowic konkretnie i wyskoczyc na miasto:D
to tyle z mojego pierwszego dnia. Piszcie do mnie co tam w PL slychac. Ja z checia przeczytam nawet jakies pierdoly w stylu co jedliscie na sniadanie i jaka jest pogoda. To ze nie pisze do kazdego z osobna tylko na blogu wynilka z tego ze napisanie kazdemu co tu sie dzieje zajeloby mi pewnie caly dzien, a Wy mozecie poswiecic te 5 minut na skrobniecie mi czegos. Oczywiscie jak chcecie zebym cos opisal czy macie jakeis pytania to walcie smialo. Nie wiem czy wystarczajaco opisalem dla tomka wyglad studentow ale postaram sie zrobic jakeis foty:D
JOŁ