Spostrzezenia cz.2
Cola tania, hamburgery tanie, pringelsy za 1$, niby wszystko wspaniale a jednak... cola wedlug mnie, ale tez innych popijaczy;), jest jakby wygazowana, woda to w ogole jakby sie pila z kranu, przy czym warszawska to istny don pelinią :D. Fakt trafilem wreszcie po tygodniu na wode ktora mozna wypic i nie wykreca czlowiekowi geby jak na obrazie picasso. No ale cola jednak powinna byc tutaj najlepsza na swiecie, w konuc gdzie jak nie w swej wlasnej ojczyznie... Dziwne... Jest jakas taka mniej wyrazista, z reszta inne rzeczy tez. Kupilem wreszcie Dr Peppera, nie bylo to latwe, bo np. w Jewel byly rozne rodzaje napojow z napisem dr i reszta bardzo przypominajaca Pepper, ale to nie to samo. Ale udalo sie, z tym ze, to nie ten sam Dr Pepper ktory pilem bedac w Anglii. Tamtego smaku nigdy nie zapomne. Po sniadaniu w restauracji, obsluzylismy wtedy ponad 100 osob, notabene amerykanow, kupilem mojego pierwszego w zyciu Peppera z automatu z puszkami. Spokojnie usiadlem na kanapce w staff roomie, otworzylem puszeczke i delektowalem sie wspanialym zimnym napojem. Podobnym do Coli ale z drugiej strony, z kazdym kolejnym lykiem coraz bardziej od coli innym. Tutaj... tez jakis jakby wygazowany i nieostry smak. Nie wiem skad to sie bierze, moze u nas sa jakies sztuczne dodatki smakowe z ktorych zrezygnowano, ale nie wyszlo to napojom na dobre.
Druga ciekawa rzecza jaka zauwazylem sa male sedesy:P raz ze niskie, to akurat nie jest problem dla wszystkich, ale tez w ogole male, jesli chodzi o, ze tak to nazwe obwod muszli:D A teraz wyobrazcie sobie amerykanskich wielbicieli fastfoodow, ktorych krok powoduje drzenie szklanek w mieszkaniu. Wiecie juz do czego daze? Hmm ja nie wiem jak te 2 rzeczy ze soba wspolgraja, bo przeciez nadchodzi taka chwila ze musza;)
Cola Light jest za to w US o wiele lepsza niz u nas (moim skromnym zdaniem). Give it a try, Jack!
Pozdrawiam
Dodaj komentarz