Biala mewo leć daleko stad...

W mieszkaniu mamy juz 5 kanap + jedna wiklinowa, w sam raz na porcz:) 2 z nich przynioslem z kims z 'Ikei'. Backyard shopping centre rulez.

Polecam film Hydrozagadka. Zastanawialem sie skad wzial nazwe ten klub na Pradze, teraz wiem!

W USA ciekawie jest kladziony chodnik i krawezniki. Otoz wszytsko jest wylewane z betonu i formowane jakas deska czy kielnia. Wiedzialem ze gdzies w glowie mam to slowo - kielnia - swiadczy to o tym ze jednak nie zapomina sie niektorych odpowiedzi z cyklu " a co to jest?" "to jest synku kielnia" :) Tak wiec kraweznik robi sie tutaj tak ze przyjezdza grucha w wyznaczone miejsce leje beton, potem robotnik juz na miejscu wlasnorecznie formuje kraweznik wlacznie z jakimis zakretami, zalamaniami czy obnizeniami. Bardzo mnie to dzis zaciekawilo. A przy okazji zadam pytanie, czy wszyscy wiedza dlaczego grucha sie caly czas obraca podcza jazdy? Jedna moja znajoma nie wiedziala, a pewnie nie kazdy zdaje sobie z tego faktu sprawe. Otoz jak jest pelna to obraca sie caly czas, ale nieliczni wiedza dlaczego...

Tym optymistycznym akcentem koncze dzisiejszego posta, dodam na koniec kilka nazw amerykanskich samochodow:

Nissan - ARMADA

Chevrolet  TAHOE

Honda - PILOT

Chevrolet - TERRAZZA (mnie sie kojarzy z tarasem)

Dodge - F-150

Mysle ze moznaby nimi z powodzeniem orac pole, a nazwy modeli jak dla mnie sa genialne i w pelni oddaja parametry tych bestii.

Jeszcze jedna historia:

Chevrolet probowal sprzedac na meksykanskim rynku model o nazwie NOVA, zakonczylo sie to totalna klapa i wystawilo firme na posmiewisko. Zainteresowanych odsylam do slownika hiszpanskiego;)

I pamietajcie ze produkty o nieparzystych cenach sprzedaja sie lepiej. TAK, wiem to na podstawie badan jakie amerykanie przeprowadzili. Maja tutaj wszelkie statystyki potrzebne do prowadzenia dzialalnosci. Wszystko jest zmierzone, nawet najmniej wydajace sie istotne rzeczy...

godzina 1 rano a na porczu ze 26 stopni, duszno jak w PL w najwieksze upaly. Niektorzy jeszcze od piatku nie zeszli z procentow. Zapach chmielu pomieszany z innymi roslinami, a w tle "T.I. - whatever you like"

przed chwila na gg zauwazylem kolezke, pewnie wstal, ooo sloneczko juz czerwne, poszedl do pracy... Ziemia sie kreci :)

Wstalem sobie o 11. Ogarnalem sie i ruszylem na kampus. Oczywiscie nie w celach naukowych. Po prostu musialem zalatwic pare spraw z moim zatrudnieniem. Ide sobie ulica, na dworze okolo 25 stopni, krotki rekaw, a na drzewach kolorowe jesienne liscie. Nie nie, ja KOCHAM PONIEDZIALEK :D Wolny poniedzialek to wspaniala rzecz, mozna spokojnie odespac weekendowe szalenstwa i powolutku wdrozyc sie w nadchodzacy tydzien. Taki dzien jest tym bardziej potrzebny po ostatnim weekendzi, ktory pod wzgledem zabawowym byl najciekawszym i najbarrdziej szalonym w moim zyciu. Biala limuzyna Hammer, wiozaca wszystkich pod klub, w srodku kolorowe swiatla, ogromne kanapy, drinki, muzyka i oczywiscie piekne panie:D Chcialem zeby droga do klubu trawala wiecznie. Ehhh dzialo sie! Limuzyna kierowal Polak, bardo mily koles, dogadalem sie z nim ze z powrotem zabierze nas za darmo, a w ogole jak bede w downtown to smialo moge do niego dzwonic, bo po skonczonym kursie moze przy okazji zahaczyc o moje mieszkanie i mnie podrzucic. AMERYKA! Czasem nie moge uwierzyc w to co sie tutaj dzieje i pojawia mi sie na twarzy usmiech zadowolenia i satysfakcji z dokonanej decyzji, moglem przeciez byc w tym czasie gdzies w deszczowej Belgii... :D

Zeby nie bylo ze tylko sie tutaj obijam to teraz zabieram sie do konstruowania prezentacji, odrabiania zadanego testu (65 pytan) i czytania zadanych okolo 200 stron ksiazki. Jest troche tego ale musze powiedziec ze sa to przyjemne rzeczy i zawsze dowiaduje sie czegos ciekawego przygotowujac sie na zajecia.

Moral z tego belkotu taki ze NIE LUBIE WTORKU ;)

Ponadto chcialbym pogratulowac polskiej reprezentacji zwyciestwa nad Czechami.

Niech moc bedzie z Wami!