long time...
dlugo nie pisalem, ale czasem mi sie po prostu nie chce, a czas tak szybko tutaj plynie ze zanim sie obejrzalem zostalo mi niecale 8 tygodni w Chicago... Minela polowa wyjazdu. Ale trzeba przyznac ze z tej okazji przytrafila sie calkiem fajna impreza. Rejs statkiem po jeziorze Michigan o 22. Fakt bylo zimno, ale tylko na przystani, bo w srodku (zarowna statku jak i organizmu) temperatura utrzymywala sie na wysokiem poziomie. Nudzic nie pozwalaly sie 2 parkiety i mijajacy za oknem obraz downtown, oczywiscie nalezycie o tej porze podswietlonego. Ktos chyba w ferworze imprezy wypadl za burte, no ale jak sie bawic to sie bawic i oczywiscie what happens in Vegas, stays in Vegas:D na rejscie bylo duzo Polakow stad moze ktorys po prostu przesadzil z ulanska fantazja i zakrzyknal "Co, ja nie doplyne do brzegu?" Nie wnikam, ale mialem okazje obserwowac plywajace lodzie Costal Guards, 2 ambulansy na nabrzezu i kilka radiowozow, kolorowe swiatleka wspaniale wspolgraly z swiatlami w oknach wiezowcow:) Po wszytskim ruszylismy do klubu. A rano po powrocie prawdziwy amerykanski 24 godzinny dinner, czyli potezny omlet z zapiekanymi ziemniakami za 7 dolcow. Posileni wojownicy swiatla ruszyli dalej w droge, a droga ich wiodla przez meandry roznych dziwnych dzwiekow i nieprzebyte tonie chmielowego odmetu. Chyba zrozumialem co to znaczy byc studentem WNE, czyli ze budzisz sie w niedziele po sobotniej imprezie i jest poniedzialek:D
Niestety teraz nadeszla faza testow... Mam nadzieje ze nie zejde ponizej mojej sredniej oceny, a musze przyznac ze bardzo sie staralem:P Nigdy nie bylem dobry w kolokwiach w srodku semestru, najlepsze zawsze zachowywalem na finisz i tak tez bedzie tym razem!!! Jack pokaze wszystkim co to znaczy polska mysl akademicka! :)
W piatek Halloween, w ogole nie rozumiem tego swieta ale domy maja bardzo ladnie przyozdobione dyniami no i oczywiscie sklepy z gadzetami zacieraja rece. Caly weekend zapewne uplynie pod znakiem przebierania i innych trick or treatow ale na pewno nie w moim wykonaniu. No moze na znak solidarnosci z PL strzele zywczyka albo lomze, ktora notabene lezy w lodowce bo odwiedzilem ostatnio polskie rewiry.
Howgh!!!