• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Biala mewo leć daleko stad...

amerykanski sen moimi oczami, zdarzenia, przemyslenia, golonka flaki i inne przysmaki, oby nie flaki z olejem, zapraszam!

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Wesoly post!

Zauwazylem ze niemalze wszystkie moje dotychczasowe posty byly pisane w nieco powaznym tonie. Postanowilem cos z tym zrobic zeby nikt nie pomyslal ze ja tutaj tylko wciaz rozmyslam o powaznych rzeczach, ucze sie i pisze prace magisterska. O NIE! dzisiejszy post bedzie postem wesolym i bedzie to historia mojej ostatniej wycieczki do Cook County... ZAPRASZAM:)

 

Wszyscy zebrali sie pod szkola o 8:30, w sobote, oczywiscie po kilku godzinach snu, bo piatkowej tradycji musi stac sie za dosc. Mocno wczorajsza ekipa zaladowala sie w oryginalny amerykanski pomaranczowy autobus i wio!!!

Cel - Sad hrabstwa Cook, czyli hrabstwa w ktorym znajduje sie Chicago. 30 pietrowy drapacz chmur w downtown, oczywiscie nie najwyzszy:P Obok budynek w ktorym miedzy innymi urzedowal Barack Obama bedac senatorem. Czekamy w ogromnym holu na nasza przewodniczke. W dali widac bramki do kontroli, takie jak na lotniskach. Juz w autobusie zartowalem sobie ze na pewno ktorys z koreanczykow bedzie mial ze soba aparat i niestety zostanie mu zarekwirowany. W sadzie panuja restrtkcyjne reguly - nie mozna miec aparatow i innych metalowych rzeczy, jesli na sali rozpraw komus zadzwoni komorka to zostaje ona skonfiskowana i komisyjnie zniszczona. Tak wiec wyobrazalem sobie niszczenie takiej koreanskiej komorki i strasznie mnie to po drodze smieszylo:P Prawda okazala sie nieco inna. Aparaty fotograficzne ku mojemu zdziwieniu wziela dwojka Polakow (wczesniej w mailu wyraznie bylo zaznaczone czego nie mozemy wziac) w tym moj wspoolokator ktoremu jeszcze rano o tym przypomnialem. Troche sie wszyscy posmiali, pokiwali glowami, czekamy na przewodniczke i zobaczymy co bedzie. Nasz koordynator zaoferowal sie ze w ostatecznosci zostanie z tymi aparatami an zewnatrz. Ja bym pozwolil zarekwirowac:D a jak! Po chwili kolezanka wyjmuje z plecaka jakies jablka i zaczyna czestowac innych, mysle sobie skad takie zachowanie, po chwili uswiadamiam sobie ze przeciez jedzenia wnosic tez nie wolno. Kolezanka odkrywa w swojej torebce jeszcze inne skarby - otoz ma kosmetyczke... ja zartuje sobie ze pudru juz moze sie pozbyc bo takich rzeczy tez wnosic nie mozna, kolezanka szuka dalej i juz po chwili wyciaga nozyczki... niezbedny przedmiot w kazdym gmachu jakiegos urzedu stanowego bez dwoch zdan. NAsze koleczko juz coraz bardziej rozbawione. W miedzyczasie ktos pobiegl wyrzucic resztke perfumy ktora mial w torbi. Koordynator patrzy z politowaniem, przytaczam zart jak to ktos kiedys probowal wniesc gdzies scyzoryk, na slowo 'scyzoryk' duze oczy robi moj wspollokator i mowi

'Aaaaa scyzoryk to chyba i ja powininem gdzies tu miec...' Po czym ze swojej torby wyciaga szwajcarski nozyk. Myslalem ze sie przekrece ze smiechu. Ktos skwitowal sytuacje slowami: Kurwa luudzie! Tak wiec przed wykrywaczami metalu i skanerami stoi grupa wyposazona w nozyczki i noz:D Gdzie to pochowac? Kolega szybko pobiegl zostawic gdzies swoja bron na zewnatrz. Smielismy sie ze gdyby podszedl z tym do policjanta zapytac gdzie mozna to wyrzucic to zanim wymowilby slowo pewnie mialby kilka dodatkowych dziurek do oddychania... Nozyczki tez zostaly wyrzucone. Wreszcie przychodzi przewodniczka. Mowi ze sprobujemy wejsc z aparatami i ze mozna wnoscic plyny, z tylu slychac kilka gorzkich slow kolegi ktory wlasnie wyrzucil resztke swojej Chanel no5:D

Wchodzimy wreszcie na teren sadu, w miedzyczasie kolezance ginie plecak gdzies podczas przeswietlania, ale to juz szczegol, no i grunt ze po kilku minuntach sie odnalazl.

 

 

To tyle mianem wstepu. Dalej bylo juz normalnie, co nie znaczy ze nudno!

Uczestniczylem w najprawdziwszej rozprawie sadowej. Kilku policjantow oskarzonych bylo o naduzycie sily. Podczas poscigu za autem, zastrzelili pasazera, a potem kierowce wyciagneli z samochodu i uzyli nadzwyczajnych metod zeby go skuc. Bylo cos ze otarli glowe kolesia o bruk podczas gdy stawial opor przy zakladaniu kajdanek. Mniejsza z tym, wazne ze widzialem jak przebiega sprawa, bo siedzielismy tam z godzinke, pytania zadawal prokurator i obronca, byly pokazywane dowody rzeczowe, no i oczywiscie kilka razy padlo slynne: "Objection Your  Honor!" na co sedzia za kazdym razem odpowiadal "overruled" COS WSPANIALEGO:) Az sam chcialem wstac z miejsca i zakrzyknac to znana mi dobrze z filmow i serialu JAG fraze;) Swoja droga ciekawe ile w PL byloby spraw gdyby tak wszyscy posadzali policjantow o uzycie nadmiernej sily podczas aresztowania. Z kolei grupa ktora byla w sadzie dzien wczesniej uczestniczyla w sprawie ktorej przedmiotem byla smierc pacjenta spowodowana zbyt poznym przyjazdem karetki. U nas nie dosyc ze jest dobrze jak karetka w ogole jest to jeszcze trzeba pilnowac zeby Pavulonu nie podali. W tej sprawie obronca chcial 300 000 000 mln $ i nie wpisalem wcalem za duzo zer. Oczywiscie odszkodowanie finalowe bylo o wiele nizsze bo 'tylko' okolo 20 000 000... Podejrzewam ze gdyby u nas tak sie sadzono to szpitale i policja zostalyby zamkniete po jednym dniu rozpraw z powodu bankructwa...

 

Nastepna atrakcja bylo spotkanie z samym sedzia. Moglismy zadawac pytania, po tym jak on opowiedzial troche o rozprawach i ogolnie sadownictwie. Po wszystkim podziekowalismy i wrocilismy do autobusu. :) I to by bylo na tyle:) Zauwazylem ze im wiecej czasuu uplywa od wydarzenia tym mniejsza mam ochote opisywac je w detalach. Mam nadzieje ze ta krotka nota oddaje ducha wycieczki bo naprawde byla najlepsza wycieczka szkolna na jakiej bylem.

 

Dziekuje za uwage!

26 listopada 2008   Komentarze (4)
tata psychopata
30 listopada 2008 o 20:12
ok... pozostanie to naszą słodką tajemnicą ;)
avallash
30 listopada 2008 o 08:17
... wpuscili... tylko nikomu ani slowa...
avallash
30 listopada 2008 o 08:16
widze ze ktos sie zanteresowal mocno:) Powienienem zakonczyc post slowami " Czy wpuscili ich z aparatami, dowiesz sie w nastepnym poscie!"
tata psychopata
26 listopada 2008 o 10:19
A w koncu wpuscili was z tymi aparatami?
Trzeba bylo porobic zdjecia w czasie rozprawy, dopiero by byly jaja :D

Dodaj komentarz

Avallash | Blogi