Jestes pod dobrymi skrzydlami...
Nasz koordynator wymian studenckich, notabene Polak z Wloskim zabarwieniem, w czwartek mial leciec na 2 tygodnie do PL promowac uczelnie i brac udzial w sympozjach. Dzis widze go na uczelni wiec pytam co sie stalo ze juz jest z powrotem w USA. Jego odpowiedz spowodowala u mnie opad szczeki i niemoc w wyartykulowaniu jakiegokolwiek slowa... otoz.
Wsiadamy o 9 do samolotu na lotnisku w Chicago. O godzinie 1 bylismy juz na ziemii, z tym ze nadal w Chicago. Co sie stalo? Tuz po starcie wybuchl silnik! Wybuchl silnik, a to spowodowalo rowniez awarie systemu nawigacji, czytaj nawigacji nie bylo! Pilot probowal wyladowac bedac naprowadzanym na jakies charakterystyczne punkty na ziemi, niestety wczesniej musial kluczyc przez jakis czas w powietrzu zeby wylatac pozostale paliwo. Zapas byl na ponad 10 godzinny lot do PL wiec troche to trwalo. Przypominam ze z paliwem ladowac nie mozna bo jest toi zbyt niebezpieczne, w przypadku wybuchu z samolotu i zawartosci pozostaje skwierczaca skwarka. Wrazen dostarczyla linia majaca w swoim spocie reklamowym haslo zawarte w tytule tego wpisu...
A teraz zabieram sie za drukowanie mojego biletu do NY. Lecialem juz z Anglii 09/11 wiec sie nei boje.
Czyli taki nasz Italiano :D
Dodaj komentarz