4 tygodnie do konca!
Tak tak. Do konca mojego jakze interesujacego wlajazu zostaly mi 4 tygodnie. Tylko 4 tygodnie bo bede juz w Domu - tym prawdziwym, bo ostatnio zauwazylem ze domem nazywam kazde miejsce w ktorym sie choc troche zaklimatyzuje i mam jakis swoj kat. Teraz wiem co oznacza ze tam dom Twoj gdzie kat Twoj (to chyba troche inaczej bylo ale akurat taka wersja do mnie pasuje). Na szczescie 4 tygodnie, niedlugo bo niemalze od razu po powrocie zasiadam do wigilijnego stolu. ehhhhh... Babcie moje drogie szykujcie ekstra porcje bo raz ze stesknilem sie dobrym jedzeniem a dwa ze jestem tutaj przyzwyczajony do duzych porcji. Na wigilie, w mysl tej zasady, do kazdego dania powininen byc dodany pierog. Polish pierolgi, bo tak to tutaj wymawiaja, sa znane, ale wspolczuje im bo ja tych gniotow z mrozenek bym pierogiem nie nazwal, gdyz uwlacza to wyrobom moich przodkow;) Tylko 4 tygodnie - niestey, za krotko, skonczy sie moja Amerykanska przygoda. Ja im blizej konca tym mniej chce wraca i teraz mysle ze przeciez 4 tygodnie to 1/4 calego wyjazdu, wiec jeszcze grooomaada czasu przezde mna i wiele sie moze wydarzyc. Uplywajacy czas w kazdym razie trzeba jak najlepiej wykorzystac. Pomagaja mi w tym profesorowie i od kilku dni siedze nad jakimis projektami. A to biznes plan napisac, to z nowu prezentacja o mozliwosciach biznesowych na Ukrainie, w miedzyczasie testy, troche pracy, zajecia, jakies wyjscie... Wiecie jak to jest w tym biznesie:)
Na zewnatzr zrobilo sie zimno. Niektorzy madrzejsci nie przywiezli ze soba zadnych kurtek ani cieplych butow. Beda ciekawie wygladac jak nawali 5 stop sniegu, co slyszalem ze sie zdarza. Szkola jest zamykana co roku... Wiatr wieje od jeziora... Ale jedno trzeba przyznac - nawet jak jest zimno i wieje wiatr to jest tutaj jedna wspanaila rzecz - swieci SLONCE. Tego mi brakuje w Polsce wlasnie w okresie jesieni i zimy. Jak juz sioe u nas sciemni to sie rozjasni, moze z malymi wyjatkami, w marcu albio nawet kwietniu. Tutaj az chce sie zalozyc cieple ubranie i wyjsc na dwor... Po prostu AMERYKA :D
30 pazdziernika lece do Vegas. Vegas baby. i jeszccze What happens in Vegas stays in Vegas. Hoover's dam tez bedzie moje po drodze do Grand Canyon. Z premedytacja uzywam amerykanskich nazw bo lepiej brzmi i chce wywolac odrobine zazdrosci wsrod moich czytelnikow:)
Z ciekawostek. Na prezentacji ktos uzyl terminu GMT, przy okazji mowienia w jakiej strefie czasowej jest kraj. Nikt nie wiedzial co ten skrot znaczy, ja tez nie wiedzialem oprocz tego ze literka T to time:P Jeden chlopak wytlumaczyl ze to od Greenwich Mean Time. I ze jest to granica czasowa ustanowiona w Greenwich w Anglii. NA to jeden z Amerykanow mowi: Dlaczego odnosimy sie do czasu w jakiejs angielskiej miejscowosci, powinnismy miec nasze nazwy. Czy cos w tym tonie, w kazdym razie wypowiedz amerykanskiego idioty pozostawie bez komentarza...
Keep smilin people! i pamietajcie, cwiczcie usmiech przed lustrem zeby nie miec polskiej mordy!!! Dzis rozmawialem sobie z kolega Polakiem, podchodzi do nas znajoma amerykanka i pyta dlaczego jestesmy smutni. My na to ze nie jestesmy smutni tylko po prostu nirmalnie rozmawiamy... Zdarzylo mi sie to juz drugi raz tutaj... Wiem ze pokonywanie zycia z permanentnym bananem na gebie jest takze wielkim przegieciem ale troche usmiechu nam wszystkim by sie przydalo. Zeby wlasnie nasze geby nie przypominaly mordy konia gdyby sie golil. Skoro juz takie aluzje poczynilem to polecam film "Szczesliwego Nowego Jorku" Kto pracowal za granica ubawi sie setnie.
W ogole nie mamy sie czym przejmowac moim zdaniem. Jak amerykanie uslyszeli ze ja w moim wieku za semestr bede mial magistra to postawiali wielkie oczy. Jak to? w tak mlodym wieku? Master? Tutaj po sredniej wiekszosc idzie sobie do pracy albo robi sobie wolne. Tytul dostaja przed 30dziestka. To tlumaczy dlatego w sumie nie zauwazylem moich rowiesnikow w klasach... Wiem ze nie jest tak na kazdej uczelni, ale cos w tym jest... Dzon mi powiedzial ze zaczal myslec jak dojrzaly czlowiek gdy skonczyl 30:D:D:D Tak wiec moi drodzy zycie przed nami i ono dopiero sie zaczyna!
Keep smilin!
A dla scisnietych posladow zacytuje profesora "Fak ju ty kartoflu zapyzialy"!!! ;)
Juz od miesiaca uczylem sie liczenia kart tak w ogole, na razie umiem zliczyc w 6 taliach, ilosc jedynek, ale caly czas sie ucze, caly czas...
Koniecznie zagraj w ruletkę, a potem po powrocie zdasz nam relację i pokażesz w polskich kasynach czego sie nauczyłeś :D
A jeśli chodzi o keep smilin to polecam tekst z basha który to ułatwi:D
<Alex>Ej słuchajcie, mam problem. No bo podoba mi się pewna laska, ale nie wiem jak do niej zagadać... ;/ Może jakaś pomoc?
<ite> Po prostu podchodzisz, muskasz ją delikatnie w czoło...
<Wieniek> Zjebało cie? Podchodzisz do dziewczyny, obejmujesz ją ramieniem i mówisz seksownym głosem "Co tak stoisz jak widły w gównie?"
Jacek wypróbuj podryw w Vegas!!!
Pozdrawiam
Dodaj komentarz